Czasami dzieje się tak, że po kilku sezonach zawodów trailowych zaczyna nam czegoś brakować. Wszystko staje się powtarzalne, przewidywalne i łatwe. Nasza strefa komfortu przesunęła się. Zaczynamy marzyć o samotnej przygodzie w dziczy, chcemy poczuć się jak zwierzę, które zmaga się z naturą sam na sam. Wtedy w naszych głowach rodzą się pomysły dalekich wypraw, bez supportu, tylko ty, góry, las schroniska i sklepy.

Takie właśnie wyprawy organizuje od lat Dorota Szparaga, która ma za sobą długodystansowe szlaki na Wyspach Kanaryjskich, w Pirenejach, czy w hiszpańskich Sierra Nevada. Ponad rok temu Dorota przeszła GSB. Gdy dotarła do Ustronia stwierdziła, że trochę jej mało, zakręciła się na pięcie i ruszyła z powrotem do Wołosatego.

W tym roku Dorota ukończyła najdłuższy, czerwony szlak kultowego Via Alpina, czyli trasy o długości 2650 km wiodącej przez 8 państw. Dorota była w drodze 94 dni. Sama z plecakiem, stromymi podejściami, burzami, wiatrami, zamkniętymi schroniskami i zapierającymi dech widokami.
Rozmawiam z Dorotą o jej motywacji i o tym jak organizuje sobie życie aby mieć czas, na takie wyprawy. Dużo mówimy o aspektach technicznych, przygotowaniu sprzętowym i mentalnym. Ciężko się rozmawia o pięknych widokach, ale w wersji video na Youtubie znajdziecie kilka zdjęć Piotra Dymusa.
Proponuję przed rozmową zaimpregnować swoje buty trekkingowe, bo po rozmowie będziecie chcieli tylko i wyłącznie ruszyć w góry.

Posłuchajcie

📌 https://www.facebook.com/search/top?q=szparaga%20we%20w%C5%82asnym%20sosie
📌https://www.szparagawpodrozy.com/


Wspieraj podcast!
www.patronite.pl/blackatultra